Zaplanowaliśmy wycieczkę do...
eee tam...niech miejsce będzie na razie owiane tajemnicą ;-))
Wyprawa miała się odbyć wczoraj, ale pogoda nas nieco odstraszyła. Dziś jednak nic nas nie powstrzymało - pełni zapału i werwy raniutko wyruszyliśmy w trasę...
Mniej więcej w połowie drogi spotkaliśmy bardziej srogą Panią Zimę niż u nas, ale nie przestraszyliśmy się jej i dziarsko sunęliśmy ku obranemu celowi...
Potem nawi sprawiła nam małego psikusa i poprowadziła nas na przełaj... drogą, a raczej dróżką mrożącą krew w żyłach - zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że jechałam na oponach letnich!!! :-O
Potem było już tylko gorzej... naszym oczom ukazała się dróżeńka 'szeroka' na jedno auto...
Ale co tam! JEDZIEMY!
Gdy zaczęło się robić stromo, a złośliwa droga wcale nie miała zamiaru się poszerzyć, delikatnie mówiąc byłam spietrana... [a w tajemnicy Wam powiem, że 'urobiona po pachy' :-P]
Modliłam się, by nic nie nadjechało z naprzeciwka :-P
Na szczęście obyło się bez 'bliskich spotkań trzeciego stopnia' :-)))
Wkrótce relacja z celu podróży - cieplutko pozdrawiam zaglądających!
Prawdziwa zima! Pieknie
OdpowiedzUsuńWidoki rzeczywiście wspaniałe - szkoda, że było mgliście :(
UsuńAle mgla tylko dodaje tajemniczosci :)
UsuńA to fakt :)
UsuńZimowo na cacy, aż mi się zimno zrobiło. :)
OdpowiedzUsuńOj Drui... przecież chciałaś zimę :-) Mówisz i masz :D
UsuńAle to dobrze. Co to za zima bez zmarzniętego nosa by była. :]
UsuńCo fakt, to fakt :-}
UsuńGdziekolwiek to jest, jest tam przepieknie...Lasy, ktore tak kocham. Zazdroszcze! Ps jaka zima, wrrrr Pozdrawiam cieplo i ja :)
OdpowiedzUsuńDolny Śląsk :)
UsuńLasy, szczególnie liściaste, wyglądały bajecznie - jeszcze kolorowe, w jesiennych barwach, a już przysypane śniegową pierzynką :)
Dziękuję!
Przepieknie. I te osniezone korony drzew...
UsuńPodziwiam, że miałaś na tyle zimnej krwi, żeby zrobić te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCo to to nie :-) Ja jechałam, mój M. dokumentował trasę :)
UsuńTo w ogóle odpadam...
UsuńAż tak? :-)))
Usuńto czekam na relację z podróży :), ja takie trasy od nas do Jeleniej (droga przeszło 180 zakrętów ;)często miałam, z perspektywy czasu podziwiam siebie, że jechałam widząc 3 auta leżące w rowie w ślizgawicy, gdzie na każdym skrzyżowaniu ciężko ruszyć a przy skręcie wyrzucało...do tego w ciąży :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że rzeczywiście ekstreme!
UsuńMieszkamy w podobnych rejonach, więc takie klimaty nam nieobce :-) Teraz już będzie łatwiej przyjąć duży śnieg na klatę...pierwsze koty za płoty ;-P
Widzisz jak Ci grożę palcem, widzisz? ;) Na letnich w takie rejony....Dobrze, że wycieczka zakończyła się szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńWidzę, widzę i cała drżę... drrrrr.....czy Ty to widzisz? :P
Usuńśrednio ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam :)))))))
Usuńit's nice to see so professionally taken pictures. /Ewelina.Kulik
OdpowiedzUsuń