wtorek, 17 listopada 2015

They are in love ..








30 komentarzy:

  1. Bardzo ciepłe rodzinne zdjęcia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że tak są odbierane :)
      Gorące pozdrówka :)

      Usuń
  2. Kartezjusz bryza i olśnienie
    :o)
    To znowuż ja, włóczykij stromych wąskich ścieżek, odpoczywający w ramionach wiatru słów na skalnych półkach, znaczonych inicjałami dłubaków, którzy koniecznie chcą pokazać światu, że akurat w tym miejscu byli, że tutaj marzyli (jakby nie było lepszych miejsc by oddać się marzeniom), że z tego miejsca spoglądali w dal i czasami doznali tam olśnienia. W Wiedniu sam Goethe wydłubał w uroczym miejscu, na skałce, datę i swój Monogram, zaś ja, nastolatek, zafascynowany tym podrywaczem, o czym już się spowiadałem w miejscu mniej szlachetnym niźli to tutaj u Joanny miejsce, wydłubałem kozikiem na korze buka serce przebite parasolką z imieniem pierwszej jawnogrzesznicy, tak z miłości do nieznanej.

    Powyżej napisałem; odpoczywający w ramionach wiatru, tu dodam, żeby mi nikt nie zarzucił że… bo przecież nie mogłem napisać ; w ramionach bryzy, bo taka wieje w zupełnie innych miejscach, mimo że rodzaj żeński jest rodzajem z którym wyłącznie się zadaję, jest jeszcze tym rodzajem, który wyłącznie mi się podoba, który jest najlepszym lekiem na nudę, który jest niezastąpiony – cokolwiek miałoby to oznaczać, który jest przyczyną radosnej twórczości - ot chociażby jak posąg Wenus z Milo, albo kształtne spojrzenia jakich doznajemy patrząc na efy kobiecych cudności za pociągnięciem pędzla mistrzów quattrocento.
    Cdn .

    OdpowiedzUsuń
  3. Je pense , donc je suis

    Nie zamierzam tutaj czynić ‘rozprawy o metodzie’ bo chcę tylko przyznać niezaprzeczalną rację niejakiemu Kartezjuszowi, któremu przytrafiło się olśnienie ( nie wiem tylko w jakich okolicznościach), raczej pewne jest to, że nie nastąpiło to na skalnej , smaganej wiatrem półce. Mnie zaś ,coś jakby olśnienie, porównaniem podobne do frytek i śledzika na raz, jota w jotę w myśl tego znakomitego filozofa i machera od ogólnie powszechnego i dobrze wszystkim znanego „kartezjańskiego układu współrzędnych” - dopadło właśnie na wspomnianej intelektualnej półce;
    ”skoro już jesteś, więc pomyśl co zrobić by z półki samemu bezpiecznie zejść, bo - w przeciwnym razie zmusisz tragarzy by cię w worku, klnąc siarczyście pod twoim adresem zważywszy że obciążony jesteś około dziewięcioma dziesiątkami Niutonów - będą musieli tachać ten wór w miejsce skąd za koszt jednego obola i z łaski przewoźnika będziesz niepragnący chciał dostać się za Styks. A że jesteś skąpy, a Charon jest nieprzejednany to nawet twoje sztuczki (handele i fifty-fifty byleby za połówkę obola), podpatrzone i przyswojone od starszych braci w wierze nie poskutkują i będziesz po tej stronie rzeki tkwił aż zastanie ciebie nad Styksem sam Armagedon , wychudzonego, nakrytego chałatem, pachnącgo cebulą i czosnkiem, i mimo swojego talentu nie przekonasz go że pachniesz zapachem „Coco Chanel No 5 „

    Cdn.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mini dialog
    (Głos z wysokości Internetu)
    -„Co ty tu nawijasz? O co ci chodzi łajdaku? Może wreszcie wyzbędziesz się nawyku sypania korundowego czyściwa w precyzyjne tryby intelektualnej machiny internetowej ?! Powiedz, bo inaczej zawiśniesz otworem w dół jak tulipan nad barkiem i już nigdy nie napełnisz się tak jak korsykański Chato deszczówką, a ty twoją ulubioną ‘byczą krwią’ z Egeru, albo białym Château Bordeaux, albo złotym piwem, nie wspominając już o pełnej gębie koziego sera, anchois oraz o dwu garściach świeżych czarnych oliwek !
    - Wasza Wyższość nad, do czasu, pokornym ułomkiem!, chodzi mi o to by…

    Cdn.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokora
    Ja skromny chudzina do Wysokiej Netykiety;

    - Wasza Wyższość nad , do czasu, pokornym ułomkiem!
    Chodzi mi o to by nie wygarnąć będąc w głębokim stanie irytacji, gdziekolwiek deklarowanym ‘lubiącym’ , w liczbie około pięćdziesięciu , tu w tej pięknej altanie, przystrojonej ręką Joanny - zarzutu , że nabrana w pełną gębę woda przeszkadza nie tylko w wypowiedzeniu tego co się Joannie tutaj należy, ale też uniemożliwia napisanie pozytywnego komentarza , co świadczy o tym, że deklaracja „lubię„ niewiele jest warta. Dla takich powodów, ja w internetową przyjaźń dawno już przestałem wierzyć. Dlatego też - wybacz mi Twoja Przewyższona Wyższość , że zatrzymam dla siebie to co chciałem tu wygarnąć, oraz to, że się w tym miejscu nie zdradzę z tym zamysłem, nie ośmielę, bo nie wypada, bo byłoby to w złym tonie, ani nawet jednym słowem nie napiszę tu o moim zamiarze. Nie wygarnę i basta!
    Czy się jasno wyraziłem Wasza vor allem Wysoka Netykieto?
    Ja piszący w pokorze , pokorą stanu ducha przed Waszą Dostojną Netykietą i Dostojnością Internetowego Majestatu, kłaniam się Waszej Powadze, ja robaczek , samostiejny świderek samo upuszczającego się nadęcia.

    Cdn.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wysoka Netykieta ( w odpowiedzi);


    - Ołżesz ty ! Dorwę kiedyś ciebie, obedrę ze skóry i za radą Onufrego dam tę surową skórę rymarzowi by z niej zrobił podogonia dla moich rumaków powożących mnie po szeroko pasmowych połączeniach Sieci!

    Ty bosy nieogolony szmondzie!

    Ale ale! Wczesnej spiorę ci kufę tak, że ani kropli złotego piwa nie będziesz w stanie w nią wlać!

    Ty łapserdaku ! Powinieneś być popychany -
    od Kajfasza do Annasza ! Albo położyć głowę na tacy !

    cdn.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bunt i moja niesubordynacja w stosunku do WN ;

    - Akurat, już się boję.. Tere fere… Ciuś ciuś.. I kamieni kupa!
    Gdybym odebrał złe wychowanie, a z domu wyniósł nienawiść do wszystkiego co służy pogardzie osoby ludzkiej, to napisałbym podobnie o Waszej Miłości i do Waszej Miłości , i o Netykiecie z fałszywą podszewką w Internetowej pajęczynie wraz z jej zawartością drętwych internautów noszących nad Waszą Miłością baldachim. Ale nie stać mnie na takie zachowanie.

    Kurtyna !
    !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Będzie jeszcze moja samokrytyka w ostatnim komentarzu

    OdpowiedzUsuń
  8. Pławienie się w uldze upustu słów, jak w stawie pełnym lotosów.
    :o)p
    Bo ja już jestem taki
    Zawsze z krnąbrną pokorą
    Lub w pokorze niesforny
    Tam gdzie moje chodaki


    To one niosą mnie tam
    Między krzewy z wilgami
    Gdzie dynda się liść wiśni
    Po prostu już tak mam

    A .. że lubię Joannę
    Dlatego tutaj brużdżę
    Jak marny clown z Netlandi
    Bo tutaj się nie nużę…
    ***
    Co leżało mi na sercu… tom wylał w tej Altanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale mnie poniosło!

    Wybacz Joanno, niech mi pani nie ma za złe że taki się urodziłem. Zawinił mój Ojciec a i Matula nie była bez winy.
    Zatem sam się rozgrzeszam, winę cedując na najukochańszych moich św. pamięci Rodziców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zapartym tchem czekałam na ciąg dalszy tej, jak zwykle w Pana wykonaniu, zacnej opowieści :D Dziękuję za te emocje i rozległą formę, która w czasach 'internetowego życia na skróty' jest dla mnie niczym miód lany na serce :)
      Szkoda tylko, że nasz bohater nie zdecydował się wygarnąć, co Mu na sercu leży... Czasami słowa krytyki potrafią zadziałać niczym katharsis... :P

      Miałabym mieć za złe??? A w życiu Romana! Winić Ojca i Matkę? Hmm... taaa... też próbuję zwalać na dwa pokolenia wstecz moje szalone 'julkowanie' :P No cóż... geny ciut usprawiedliwiają charakterek i podejście do życia, dlatego Pana Rodzicielom należy się hołd za wydanie na świat takiego wspaniałego, nietuzinkowego Człowieka (z zamysłem pisane przez wielkie C!) Uwielbiam! :))))))))))))))))))))

      Usuń
    2. Zostawiam na pani delikatnych dłoniach okruszek mojego serca ze skromnego C.
      :o)
      Ot! Kontrwywiad działała, dobrze mu tak..
      :o)))

      Usuń
    3. Pięknie dziękuję za ten okruszek :-) i proszę o jeszcze :) Bo ja taka pazerna jestem ... :P

      Ślę mnóstwo serdeczności :)

      Usuń
    4. Dziękuję, serdeczności mają tę zaletę że potrafią rozgrzewać ciało i duszę.

      Drugi okruszek, po to żeby było dwóm okruszkom raźniej podaruję przy moim następnym rozpasaniu w słowach.
      Muszę tylko doznać olśnienia, specjalnie pójdę nocą do drewutni a tam jest niska ościeżnica, po ciemku o tym zapomnę i wchodząc po naręcze drew walnę o nadproże tym niefrasobliwym łbem... ałłł! . To mój - jeden z wielu - sposobów na uzyskanie olśnienia, ba! nawet i gwiazdy dostrzec wówczas potrafię.
      Inny jeszcze sposób na olśnienie - ledwo go tu napomknę - to randka z panną o imieniu Irytacja.


      I... raz jeszcze przyrzeczenie;

      A .. że lubię Joannę
      Dlatego tutaj brużdżę
      Jak marny clown z Netlandii
      Bo tutaj się nie nużę…

      :o)
      Z wzajemnością oddaję moc serdeczności całemu świetnemu domowi.

      Usuń
    5. Czekam na kolejne okruszki z niecierpliwością :)

      Aaaa !!!!!!! TO jest tajemnica polotu i weny!!! U mnie w drewutni nie ma nadproża, ale znajdę sposób, by się rypnąć w łepetynę :) Może i ja doznam olśnienia :-)))

      Kolorowych :)

      Usuń
    6. Przemiła Joanno
      Jest Pani mimowolną prowokatorką!
      Opatrzność mi świadkiem, że chciałem te tutaj powyższe komentarze zakończyć.
      Okazuje się, że nie mógłbym w sytuacji gdy nosi się Pani z zamiarem jakiegoś sposobu rypnięcia główką dla olśnienia .
      Porozmawiam zatem z Najwyższym, by nie dopuścił do tego,by odwiódł Panią od tego zamiaru.
      Ten dialog zapiszę i wlepię go jeszcze tu chociażby dlatego,żeby odwieść inne ślicznotki od olśnień w taki niekonwencjonalny sposób.

      Nie wiem jak potoczy się rozmowa?- ale będę zabiegał o Pani pomyślność.
      :o)

      Usuń
    7. Przesympatyczny Janie
      Mimowolną??? Oooo wypraszam sobie :-))))))

      Niegdyś rodzice używali 'argumentów pozawerbalnych' argumentując, że d*** nie szklanka, więc może i w tym przypadku warto poświęcić czerep, by dostać intelektualnych skrzydeł? Wzbić się na wyżyny we władaniu słowem? :-)
      Ponoć warto łamać utarte schematy ... :)

      Hmm... chyba Opatrzność ma gdzieś dobro mojej łapetyny ... :-D

      Usuń
  10. Stojąc na szczycie Sobótki,
    trzymam w ręku wijący się ‘włos Gorgony’ ,w prawicy zaś oręż przez lata rozchwiany próbami wyciągnięcia go ze skały, stanąłem pod pogańskim dębem by żadna wiedźma ,żadne pogańskie monstrum nie wcinało mi się w karkołomny pomysł rozmowy z Tobą Panie. Nie wiem czy zechcesz poświęcić mi odrobinę ,maleńką kruszynkę czasu z garnca Wieczności. Masz ważniejsze boskie sprawy, zupełnie niepojęte takiemu jak ja grzesznemu i niepoprawnemu hulajduszy, który śmie o cokolwiek pytać, licząc bezczelnie na Twoją odpowiedź.
    - (Głos z góry) Dobra, dobra , nie błaznuj, znam twoje sztuczki, znam zamiary, wiem co masz na myśli, nawet nie dziwię się że taki bubel jak ty mógł się przytrafić pośród mojego dzieła. Jak wiesz nawet w glinie znaleźć można plewę. Kiedyś zawracałeś mi głowę uroczą Warmiaczką, teraz pewnie będziesz pytał o Pluskającą w toni. Że też nie potrafisz wyzbyć się ciekawości i różnorakiego krętactwa .
    - Ale ja się nie skarżę Panie na moją wiele do życzenia mieć mogącą powierzchowność, ba! Nawet sobie chwalę moją niezłomność, upss… moją ułomność, na zmarszczki i wory pod oczyma, zwiędnięte mięśnie, siwy włos na łepetynie i kilka jeszcze niedoskonałości, wszak one mają swoją wartość kiedy się je przeliczy na doświadczenie i coś tam jeszcze. Tym razem nie chcę pytać o Pluskającą, chcę tylko prosić Ciebie o pomoc byś mi pomógł odwieść Ją od złego zamiaru.
    - Powierzchowność powiadasz, ja mam na myśli to co tkwi w tobie wewnątrz, powierzchowność jest myląca, złudna, może przybierać kolory turmalinu , potrafi mamić, zwłaszcza kiedy uruchamiasz swoje ubarwienie indora gulgocąc na tej podwrocławskiej górce z atrybutami w dłoniach mającymi odstraszać złe moce.
    A jakiż to zły zamiar masz na myśli który ma być Jej udziałem?

    Cdn..

    OdpowiedzUsuń
  11. - Panie, Ty wiesz najlepiej, czytasz w naszych myślach, nic się nie ukryje przed Tobą. Choćby schować się w najciemniejszym zakątku Wszechświata, nawet gdyby uciec do chociażby jednego z wielu domniemanych, o których rozważali starożytni mędrcy a współcześni wiele mówią , wszyscy ci naukowcy i pasjonaci kosmogonii ,tudzież kosmologii i pochodnych rozwiniętych działów tych zagadnień - to przed Tobą nic się nie ukryje. Zatem bym wolał żebyś nie ciągnął mnie za język, nie chciałbym dać się wrobić w moją wrodzoną subiektywność której się trzymam jak ten góral płotu, który się wzdragał kichnąć po zażyciu oleju rycynusowego bo mu zdesperowany ‘japtekarz z Zakopca’ polecił na nękający go katar. A wiem i to Panie, że nie omieszkał byś mi wygarnąć mój subiektywizm, pewnie też wytknął mi nietolerancję, nazwałbyś mnie chwiejem pełnym wątpliwości co do prawd oczywistych, wreszcie byś użył w stosunku do mnie Twojego ulubionego zwrotu „mój ty niestrzyżony baranie boży”.
    - No widzisz baranie boży jak wiele o sobie wiesz, i to tylko dlatego że zdarza ci się słyszeć mój szept kiedy otwierasz się na mnie!
    Powiedz mi jeszcze ,tak nawiasem, dlaczego ten ‘japtekarz z Zakopca’ wyraził swoją dezaprobatę w ten sposób że sprzedał góralowi olej rycynusowy na katar?

    - Ha! Z zemsty, bo mu ‘japtekarz ‘ poskąpił nawiązki za oszukaną bryndzę, to mu góral się odgrażał ,że mu skąpstwo kiedyś bokiem wyjdzie. Wówczas magister odszczekał ,że postara się by jemu wyszło tyłem przez parzenice prosto w kierpce.
    - Zaraz, zaraz, jaśniej mi to wyłuszcz subiektywny nicponiu.
    - Co tu wyjaśniać, ty Panie nie łapiesz kataru, a zwykły śmiertelnik często jest zakatarzony. Zaś góral gdyby kichnął… to popuściłby prosto w kierpce, a że uparty ,jak to góral ,wzdragał się przez jakiś czas kichnąć, aż do momentu kiedy ‘japtekarza’ pomysł się zaktualizował.

    - Draniu, zawracasz mi głowę zbaczasz na boki, lawirujesz myślą i słowem, a przecież chodzi ci zupełnie o co innego, nieprawdaż?

    Cdn.


    OdpowiedzUsuń
  12. - W rzeczy samej tak właśnie jest, tyle tylko że i ja się wzdragam wyjawić przed Tobą w czym tkwi sedno, albo inaczej ujmując nie wypada mi przed Tobą przywołać diabla który upatrzył sobie tkwienie w szczegółach. Tak mi jakoś język zdrętwiał, czuję że mi głos uwiązł , sucho mi się w gębie zrobiło, tchu mi mało, boję się użyć grzesznego słowa, sam widzisz Panie że pot mi po karku spływa.
    Kręcisz !

    - Być to nie może, nie ośmieliłbym się, byłoby to zuchwalstwo zasługujące na czyściec, albo może i na wieczne potępienie!
    - Kręcisz !!
    Jeżeli tak to oceniasz to być może że bezwiednie, tak mimo woli, chociaż jak już mówiłem wzdragam się jak umiem ,ale chyba kiepsko mi to wychodzi.
    Kręcisz !!!
    - Zgoda, kręcę, ale honor swój mam i dlatego pary z gęby nie puszczę.
    - Łajdaku! Dobrze wiem co masz na myśli, wiem co mi chciałeś powiedzieć !
    Cdn.

    OdpowiedzUsuń
  13. :))))))))))))))))))))))))))))))))))
    :))))))))))))))))))))))))))))))))))
    Czekam z niecierpliwością na cd. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. - Jeżeli odpuścisz mi Panie awansem grzech pychy samej rozmowy z Tobą, i rozgrzeszysz mnie za knajacki język ,który mi się przecież zdarza dla posolenia treści w sytuacji zapomnienia o samokontroli, jeśli będziesz mi przychylny we wszystkim o co poproszę ,to złamię słowo nie puszczenia pary z gęby i rozwinę co i jak i dlaczego, a wszystko to w sprawie o której napomknąłem na początku.
    - Mów!
    - Ale…
    - Mów powiedziałem!
    -Jednakże chciałbym wcześniej…
    -Użyję bardziej tobie farfoclu zrozumiałej formy ; mów do jasnej cholery bo zarobisz w turban!

    Cdn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upssss ... chyba Najwyższy zbyt mocno przycisnął łobuza ... ;-(

      Usuń
    2. Spokojnie....
      Joanno, Pani o tym nie wie, zdradzę to,że zniecierpliwione kobiety są piękniejsze od,od,od budzącego się świtu i czaru tańców połowieckich, wiem o trym tylko ja i Borodin.
      Zawieruszył się Majestat Opatrzności, wszak wiele się dzieje od Narodzenia do Nowego Roku, nie chcę Mu przeszkadzać. Tymczasem pławię się w Pani pięknym zniecierpliwieniu.
      Pamiętam o Pani, ja tylko dłużników staram się nie pamiętać, bo to dobrze robi na ogólne zdrowie, podobno wzrok i zaostrzony wyczuwalny rytm zniecierpliwionych serduszek.
      :o))
      Dużo ciepła i najlepszych życzeń na ten czas Świąt akuratnych dołączam, o tyle ; **********

      Usuń
    3. Skorzystam z chwili, trudno umknąć przed Wszystkowidzącym, pewnie też wszystko słyszącym.
      Aaa, że raz pofolguję ciekawości.
      Tego, noo, a na Baronie Cygańskim to była! A?

      O Boże, jak mogłem tak zapytać!
      Poruta! Jasny gwint! I nietakt!
      Tak do kobiety,ślicznej,zgrabnej,zwracającej na siebie uwagę znających się na chodzącym Pięknie.
      O! Zaraz mnie rasistą obwołają.
      Zapytam inaczej;
      Czy Blond Serduszko na Baronie Romskim... A?

      Też chyba nieładnie, to może tak; a czy Serduszko Pluskające widziało bęben Barona zasłaniający wiele..
      ;o))

      Usuń
    4. O tak! Świąteczny czas nie sprzyja pławieniu się w luksusie nadmiaru czasu :) Ech...czy zniecierpliwienie rzeczywiście sprzyja kobiecej urodzie? Śmiem wątpić ... wyłania się pognieciona niczym pergamin skóra ... troski pełzają bruzdami na czole ... wargi wykrzywione w niewybrednym grymasie ... brrr... unikać, jak ognia :-)

      Hmm ... w niejakich Świergodzicach to cygańskich nie brakuje ... tylko czy baron mi się tam w oczy rzucił? :P

      Aaaa o bęben zasłaniający chodzi! O taaaak! Takowy to widywała ... ale czy wypada o tym pisać biorąc pod uwagę okoliczności polity ... tfu!!! przyrody? :D :D :D

      Przesyłam mnóstwo serdeczności :)

      Usuń
  15. Śliczna Syrenko, smaczniejsza od ciast które płetwą czarujesz - mimo że doskonałe zapewne w smaku,czy to tak trudno było wybrać się do Szczawna,hę?
    W hali sportowej grzmiał ten bęben ludzkim głosem, już myślałem że widzę Syrenę, już miałem podejść i udać żebraka...poprosić i uśmiech jedno słowo litości... coś mnie zaszeptało,usłyszałem głoś; "ładna,pewnie że ładna, ale Tamta jest prześliczna, a ta tylko ładna". Nie podszedłem, no i dobrze...

    Po tych słowach,poprzednie teraz wyjaśniły całą sytuację zmagania się z sobą samym.
    :o))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och dziękuję za tą obfitość komplementów, teraz rumieńca nie przykryje nawet najgrubsza warstwa szpachli na twarzy :-)
      Aj...wstyd się przyznać, ale w Aqua nigdy nie byłam ... Odkąd włochaci przyjaciele zamieszkali w mym domu, hasanie z wiatrem we włosach po polach, lasach i górach wypiera inne rozrywki. Nie żebym narzekała! Co to to nie! Kocham naturę, przestrzeń i wolność jaką dają mi te wędrówki ...

      :-)))

      Usuń
    2. Broń Boże przed zakładaniem szpachli na lica przed wiatrem i słońcem pieszczone.Zezwalaj tylko na zabezpieczenie kremem przed zbytnim natarczywym pieszczeniem przez dmącego hulajduszę.
      Chyba że zdobione , najdelikatniej, wieczorowym makijażem. Wtedy może być uzasadniony,
      nawet wskazany do lekkiego podkreślenia czaru Hasającej na Wietrze Doskonałości.
      ;o))

      Usuń
    3. :D :D :D :D :D :D
      Dziękuję :)

      Usuń