poniedziałek, 28 września 2015

Waiting for a daughter

Wciąż czekamy na maleńką kropelkę <3




4 komentarze:

  1. To widać gołym okiem, nawet ktoś kto o fotografowaniu wie tylko tyle że należy ustawić opcję ekspozycji na symbol zielonego aparaciku, że nie aparat tutaj odgrywa najważniejszą rolę a ten kto nim zawiaduje..
    Ma Pani , Joanno, potrzebny zmysł do kadrowania i całej reszty pomieszczonej kadrem. Zatem jak tu, no jak, do jasnej ( tego... nooo), jak tu nie podziwiać talentu uroczej Syreny.

    Miałem jeszcze rozpisach się na temat wielu odcieni bieli, tutaj nadającej efekt głębi, czyli pozornie trzeciego wymiaru, a przecież jest to tylko płaszczyzna, ale nie będę się na ten temat rozwodził. Niech postronni sami dojdą do tego jak należy patrzeć na na to co i jak fotografujemy. O ciemnym tle nie pisnę nawet słowa, jest bowiem najodpowiedniejsze do efektu, nie pisnę, bo po co, nie o wszystkim muszą postronni wiedzieć.. :o) zwłaszcza podając im 'gotowce'. Przyznam,że generalnie ludziska potrafią i mają ku temu wiedzę jak należy władać aparatem i jak korzystać z programów korygujących.


    Cisną się na moją gębę inne jeszcze pochwały, ale wiadomo że miodu nie ma potrzeby dosładzać.

    Nie odpowiedziałem kiedyś na pytanie o owady- nie,nie 'te' owady mieszkają w moim dla nich, każdej wiosny przygotowywanym królestwie.
    Nie chcę Panią straszyć; straszykami, gąsieniczkami, stonogami i chrząszczami - żeby tylko na tych tu wymienionych poprzestać.
    :o))
    Jak zwykle najserdeczniej pozdrawiam.

    Postscriptum
    Wierzbicka o których Pani wspomniała są równie piękne jak inne wierzby, właśnie w nich mieszkają lary i penaty, a nawet Karkonosz tam pomiędzy nimi chadza pilnując by nikt nie niszczył flory i fauny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam, czytam i czytam i ... i wciąż nie wierzę, że te wszystkie pochwały są do mnie skierowane! Po stokroć dziękuję za wszystkie komplementy na raz i za każdy z osobna :* Gębisko me promienieje, a serducho pieje z zachwytu :-)))

    Ach to takie maleństwa Pan gości u siebie. Niestraszne mi te małe stworki - toć to wiejska dziołcha ze mnie :P Co prawda dopiero od kilku lat, ale zdążyłam nasiąknąć naturą, diametralnie zmienić priorytety w życiu i postrzeganie fauny i flory, zatem nic co przez Matkę naturę stworzone nie jest przerażające.

    Co do wierzbuchów , to są paskudami, gdyż nie podpowiadają poetyckich wersów, którymi mogłabym tu sypać, ale oczywiście całkowicie się zgadzam, iż są piękne...zwłaszcza, gdy dziarsko wyginają swe witki w czasie późnojesiennej lub zimowej słoty. Posadziłam je zupełnie nieświadoma tego, iż zamieszkują je dusze zmarłych i bóstwa opiekuńcze ... teraz tym bardziej będę o nie dbać, pielęgnować...gdyż bliskim memu sercu Duszom należy się godne, wspaniałe miejsce...za to wszystko co od Nich otrzymałam za Ich życia oraz za miłość i opiekę, którą mnie otaczają po odejściu ...

    Cieplutko pozdrawiam najserdeczniej, jak potrafię :)

    OdpowiedzUsuń

  3. Wierzba
    ( Joannie)

    Płaczesz.. nieprawda, ty tylko głaszczesz
    Miękką rzęsą zwisającej witki
    Matkę, która cię karmi przez życie
    I deszczem poi przez ciało ziemi.

    Zdobisz pejzaże rzęsami witek
    Wiatr na tobie wygrywa Mazurki
    Złocisz wrażliwe dusze, i przy tym
    Tulisz pamięcią synów i córki.

    Bywa, liktorskich gałązek pękiem
    Potrafisz przywołać do porządku
    Tak dla zasady a jeszcze z wdziękiem
    Zrodzonym w najczulszym serca kątku.

    :o)





    OdpowiedzUsuń