wtorek, 30 grudnia 2014

Snow = fun

Zimowy spacerek w górach nie może się nie skończyć szaleństwami na śniegu - chłopaki szaleją :)


10 komentarzy:

  1. Tako se myślim
    jako stary baca
    coby se ino
    nie zmrozili caca.

    Jakies by Poniusia
    na wstyd,romieńce dostała
    kiej by musowo
    coś tam masowała.

    Choćby i wstydno
    beło pozirać
    a psecie nijak
    by nie pocirać.
    :o)

    Mówiom we górak
    coby klejnoty
    cymać w ciepluśkim
    na cas ochoty.

    Jeśli Madame uznasz, żem zbyt łajdacki,
    powiem, że nie jestem pierwszy, przede mną był Cacki.


    Dużo radości i błękitnego nieba w Nowym 2015 Roku życzę wszystkim domownikom nie wyłączając z życzenia pupila.
    J.









    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buhahahahahahahahahaha UMARŁAM! :-)))))))))))))))))))))))))))) Dzięki J.! Serdeczne dzięki za te emocje :DDDDDD

      Życzę Panu wielu cudownych inspiracji twórczych w 2015r oraz samych wspaniałości dla Pana i dla bliskich Pana sercu :-)

      Usuń
    2. Witam, dziś zaśnieżonym porankiem,
      Już po rozpałce pieca w kotłowni.
      Z zaparzoną kawą "Costa" dzbankiem,
      Również z widokiem wiszących sopli.

      A teraz wyznam moje grzechy, jak na spowiedzi, czyli ,też teraz, będę szukał jak najłagodniejszego pokrętnego wyznania,w czym się specjalizuję od czasu kiedy to podczas pierwszej spowiedzi przyznając się do palenia papierosów za wybrane grosze z pugilaresu mojej Matuli - kiedy to wówczas marny- jak mniemam pasterz - zawył na cały kościół karcącym pytaniem; to co ty Jerzy z gęby komin robisz ?!
      I nie byłoby nic złego w tym zdarzeniu, gdyby mnie spowiednik swoim głośnym upomnieniem nie zawstydził wobec koleżanek ( pewnie też grzesznych, bo po jaką cholerę stały w kolejce do spowiedzi?). Straciłem raz na zawsze w oczach kruczowłosej Tereski do której nieustannie wzdychałem, a która chyba miała kłopot ze wzrokiem i słuchem, bo nigdy nie zareagowała nas moje sercowe męki zakochania.
      To tyle najkrótszym wstępem, wyjaśniającym moją szczerość spowiedzi, nigdy już więcej tak nie wyznawanej. I tak to, przez ten przypadek dziesięcioletniego chłopca zawiedzionego miłośnie, za przyczyną nierozważnego dobrodzieja, zawsze już moja szczerości spowiedzi wyszukiwała słowa,które miały łagodzić,pomniejszać,bądź upiększać grzech.

      Do rzeczy.. Bałem się, już po czasie kiedy kliknąłem sobie tenże góralski akcent, czy przypadkiem nie pozwoliłem sobie na zbyt wiele.
      Bałem się reakcji Madame, bo dość często ludzie prezentują się bardziej święci niż ci, którzy swoją świętością ( i słusznie) zostali wyniesieni na ołtarze.
      Moja dwoistość postaci, tak jakby na wzór bohatera istniejącego już w powieści, raz szarpie moją duszą, by innym razem zagłuszyć strach,wstyd i poczucie winy
      stawia mnie na własną ścieżkę życia niosącego transparent z napisem , "Zawsze jestem sobą".
      Skoro już taki jestem, pozwól Madame, że przywrócę Cię do życia, bo już wiem, że jesteś osobą wyjątkową!
      Zatem; abra kadabra, czyń swoją powinność Swiatło Ducha, i przywróć do życia tę Śnieżną Perłę, chroń Ją również gdyby kiedykolwiek za szybko pokonywała pewien zakręt, na którym ja uniknąłem najgorszego.

      Serdeczności..
      :o)


      Usuń
    3. Oj nieźle spowiednik nawywijał w życiu małego Jerzego! Pal licho wstyd przed koleżankami, ale przed Tereską??? Wyobrażam sobie te męki .... ;-O Niestety zbyt często Ci, na których nam zależy pozostają głusi i ślepi na nasze wołania...nie tylko w miłości...ale to chyba naturalna kolej rzeczy...dobra szkoła życia... Może dzięki temu dokonujemy bardziej trafnych wyborów? Narzucamy pancerz, dzięki któremu łatwiej otrząsnąć się z porażek... rozczarowań i wyjść z życiowych zakrętów?

      Moja reakcja była spontaniczna i szczera – taka, na jaką zasługiwał wiersz :) Nie mogło być inaczej! :D Nienawidzę obłudy i kreowania fałszywej świętości wokół własnej osoby – tym bardziej, że ci 'święci' z reguły mają najwięcej 'za uszami'... Mam duży dystans do siebie, uwielbiam ludzi z poczuciem humoru, otwartych i pozytywnie zakręconych... a jeśli tak wygląda grzeszenie to ja poproszę do piekła :) łatwo będzie tam znaleźć bratnią duszę :)

      Choć ciężko mi to wyrazić słowami, naprawdę niezmiernie mi miło, że taka nietuzinkowa Osoba odwiedza mojego bloga i poświęca czas, by zostawić tu piękne słówko od siebie – czy to zupełnie na serio, czy z przymrużeniem oka :-))) Z każdego czerpię radość – dziękuję!
      Życzę, by nigdy nie przestał Pan być sobą i zawsze znalazł siły, by pielęgnować te wartości :)

      Usuń
    4. Madame..
      Niewiele warta jest wirtualna róża
      I słowa z ust krzywych i myśl i spojrzenie
      I szklana góra niewiadoma jak duża..

      Twoje są inne, takie najwyżej cenię.
      J.

      Usuń
    5. Serdecznie dziękuję :)

      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  2. Joasiu, jakże Ci tej pięknej bajecznej zimy zazdroszczę! Ja już takiej nie pamiętam! Tyle lat na Wyspach siedzę, zimą rzadko w Polsce bywam, a w zeszłym roku na święta nie padało jak na złość. Zdjęcia cudne, podziwiam też Twoje fotki na fb. Masz talent, kochana, że hej! Do Siego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasieńko, wczorajsza postać zimy w naszych górach przyprawiła mnie o zawrót głowy - było wspaniale, śnieżnie, bajecznie :)

      Dziękuję! Serdecznie dziękuję :*

      Usuń
  3. Wonderful snowy fun indeed! Lovely to see during our hot summer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh yes! My boys were going crazy :) I am looking forward to hot holidays :)

      Usuń